Mówię o tych, którzy są ważni i przebywają w Piekle. Większość duchów zamieszkujących Piekło zostało zreinkarnowanych. Niektóre z nich są tam nadal ze szczególnych względów. Mogę wam śmiało powiedzieć, że Piekło Szatana to nie jest jakieś miejsce z ogniem i siarką, ale pewne schronienie dla dusz, które są od Szatana.
Co się z nami dzieje, gdy umieramy - to zagadnienie ciekawi ludzi na całym świecie. Temat doczekał się wielu opracowań naukowych, a teraz swoimi spostrzeżeniami podzielili się internauci, którzy przeżyli śmierć kliniczną - informuje "The Independent". W serwisie Reddit pojawił się wątek dotyczący śmierci klinicznej, który przerodził się w burzliwą dyskusję, pełną ciekawych przykładów. Choć należy do nich podchodzić z dystansem, niektóre opisane tam doświadczenia są znane lekarzom. Jeden z internautów napisał, że w trakcie zabiegu angiografii przedmioty dookoła zaczęły się rozpływać i ginąć w ciemności. Wokół niego biegali lekarze. Chwilę później usłyszał głos doktora "mamy go" i było to najprzyjemniejsze uczucie, jakiego doświadczył. Inny użytkownik sieci zasłabł podczas szkolnej prezentacji. Przez cały czas czuł, jakby spadał w przepaść. Słyszał też, jak jego koledzy krzyczą i szukają pomocy. Nie pamięta jednak kilku minut przed i po zatrzymaniu akcji serca. Zaniki pamięci dotykały wielu ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. U jednego z internautów puls i akcja serca zatrzymały się na pięć minut. Mężczyzna pamięta wszystko, co wydarzyło się na godzinę przed wypadkiem. Pamięć wróciła mu dopiero dwa dni później, gdy wybudzono go ze śpiączki farmakologicznej. Niektórzy dokładnie pamiętali swoją akcję reanimacyjną. Jeden z internautów "unosił się" nad swoim ciałem, a po wybudzeniu odnalazł wszystkich ratowników i osobiście im podziękował. Byli oni zdziwieni, bo gdy przybyli na miejsce, pacjent nieprzytomny. Większość tych przeżyć potwierdzają lekarze. Doktor Sam Parnia mówi, że 40 proc. pacjentów, którzy przeżyli śmierć kliniczną, pamięta to, co się z nimi działo.
Razprozak przeżył śmierć kliniczną. Administracja Facebooka cofnęła mu publikację strony za to, że poinformował jakie rzeczy dzieją się w szkołach
Przeżyłam śmierć kliniczną ale nie wiem po co Autor Wiadomość Dołączył(a): Wt lis 29, 2005 7:20Posty: 8 Przeżyłam śmierć kliniczną ale nie wiem po co Często pytam Boga: po co dane mi to było przeżyć? Czy ja mam o tym mówić? Stwierdziłam, że mogę, ale dopiero po 5-ciu latach od tego przeżycia. A na dodatek, gdy przeczytałam o wizji piekła Siostry Faustyny Kowalskiej to wszystko mi się przypomniało. W skrócie powiem tak: *przeżyłam śmierć kliniczną w 2000r. *widziałam swoją duszę /to przezroczyste, zwiewne ciało, które przenika przedmioty/ *podległam sądowi pośmiertnemu /to szarpanie raz w górę a raz w doł w pionowym tunelu/ * widziałam z daleka niebo /jest niebieskie, w górze, dusza chce tam wzlecieć/ *zostałam strącona do piekła /w piekle podczas cierpień towarzyszy szatan/ *moje cierpienia w piekle polegały na umęczeniu grzechami, które popełniałam za życia /szał, umęczenie, przerażenie/ *Duch Święty mnie cudownie ożywił /Duch niczym wiatr/ *wracając do życia przepraszałam wszystkich, z którymi się kłóciłam *w zamian za uratowanie mnie przed piekłem przez Ducha Świętego miałam odprawić 7 odpustów za grzeszników z 7-miu grup wg grzechów głównych *akurat była taka możliwość, bo Ojciec Święty ogłosił możliwość uzyskania odpustów przez 7 dni /listopad 2000r./ *do tej pory zastanawiam się czy ta śmierć kliniczna to nie był atak jakiejś psychicznej choroby _________________Przeżyłam śmierć kliniczną i ostrzegam Was przed piekłem, którego doświadczyłam. Potwierdzam wizję piekła Siostry Faustyny Kowalskiej. Wt lis 29, 2005 8:54 klarowna Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57Posty: 441 Może Pan Bóg Cię chciał w ten sposób upomnieć???? _________________ Wt lis 29, 2005 10:10 Irbisol Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24Posty: 858 Re: Przeżyłam śmierć kliniczną ale nie wiem po co A mnie zastanawiają przeżycia śmierci klinicznej przedstawicieli innych wyznań. Czy też objawia im się Duch Święty, czy Manitou albo bóg deszczu Honga-Bonga. Bo jeżeli zawsze jest to Duch Święty, to byłby to silny argument za chrześcijaństwem jako religią prawdziwą. _________________Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie. Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę. Wt lis 29, 2005 11:13 kefas_piotr Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45Posty: 1883 Jeśli to wszystko przeżyłaś to po to by być świadkiem, który otrzymując 2 szansę, ma czas na poprawę swojego życia, postępowania, by się nawrócić, wreszcie po to by być lepszym człowiekiem, wielu ludzi doświadcza tych wrażeń, nie wielu o tym pisze, jeszcze mniej mówi, bo się wstydzi, boi się, lub w to nie wierzy. Ty dałaś świadectwo czegoś co przeżyłaś, więc świadcz dalej, pamiętaj Bóg dał Ci szansę, wykorzystaj to ps. znam te doświadczenia _________________ "Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..." JP II Wt lis 29, 2005 13:12 MalGanis Dołączył(a): Pn paź 03, 2005 15:20Posty: 167 Nie, towarzyszu Irbisol. Po śmierci idzie się do miejsca, w które się wierzyło za życia. To tkzw "terytoria systemów przekonań" - chrześcijanie idą do swojego nieba, muzułmanie czują jedność z Allachem itd. Jest też miejsce gdzie trafiają osoby które nie zostały 'wciągnięte' przez terytoria systemów przekonań, czyli ateiści itd. Po pewnym czasie zauważają, że cos tu nie pasuje, i wtedy przestawaja istniec w iluzji, tylko przenosza sie do wlasciwego miejsca, gdzie sa wszyscy 'uswiadomieni' umarli. Część ludzi może się inkarnować na Ziemię (lub też gdzie indziej ) część nie. Ogólnie to fajnie tam musi być A co do momentu imierania - możliwe że również wizja śmierci jest kształtowana przez wychowanie religijne, i każdy zobaczy coś, o czym mówi jego religia. Możliwe że Duch Święty ma jakiś udział w umieraniu chrześcijan, nie wiem, wiem napewno że w odejściu pomagają Opiekunowie którzych ma każdy człowiek, ktos kogo chrześcijanie nazwaliby "aniołem stróżem". ;] _________________Posłowie modlą się o deszcz. To trzeba zobaczyć. Wt lis 29, 2005 18:06 Anonim (konto usunięte) Poprawka Mal. Ateiści trafiają do najpotowrniejszego miejsca w całym astralu. Oni ...hmmm...śpią. Są w miejscu gdzie wszyscy istnieją nie posiadając żadnej świadomości swojego bytu. Po baaardzo długim czasie, który jak wiesz w astralu działa inaczej i prawie wyłącznie przy interwencji kogoś z zewnątrz może sobie taka osoba uświadomić swój stan i wyjść. Poza tym uważam, że chrześcijanie, muzułmanie i wyznawcy innych religii objawionych (nie wiem ile ich jest) trafią do tego samego miejsca i będzie nim niebo, gdyż ich wizja życia pośmiertnego jest w miarę podobna. Myślę, że to miejsce jest właśnie tym prawdziwym Niebem, gdzie żyje prawdziwy Bóg. Do astralnych światów będących pseudo-zaświatami trafiają ludzie wyznający systemy wierzeń w stylu Greków, Egipcja, Skandynawów, Shintoistów. Ale ich też da się wyrwać do tego prawdziwego Nieba. Wt lis 29, 2005 18:39 ToMu Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49Posty: 10063Lokalizacja: Trójmiasto Irbisol napisał(a): Bo jeżeli zawsze jest to Duch Święty, to byłby to silny argument za chrześcijaństwem jako religią prawdziwą. A skąd wiesz jak Duch Święty przedstawia się ludziom Myślisz, że zawsze tak samo Przecież nie wiemy, jak On "wygląda" (to nie jest dobre sformułowanie...). _________________Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www Wt lis 29, 2005 22:07 buscador Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13Posty: 1787 Kiedyś interesowałem się trochę tą temtyką; rzeczywiście wszystkie elementy wizji śmierci klinicznej są na ogół do siebie podobne i są niezależne od wyznawanej religii, światopoglądu czy kultury, jedyną różnicą jest terminologia jakiej używają ludzie doświadczający tego fenomenu, raz na spotkanie umierającego przychodzi Jezus, innym razem przewodnik duchowy, anioł stróż czy któreś z wyznawanych bóstw. I nic w tym dziwnego gdyż tak naprawdę idziemy w świat własnych myśli i uczuć (tz. astral). To w co wierzyliśmy (nasze wyobrażenia) nadal nam towarzyszą po śmierci przynajmniej przez jakiś czas zanim dusza nie zrozumie, że tak naprawdę wszystko jest Jednym i nazewnictwo - terminologia jaką używaliśmy za życia nie ma tam żadnego znaczenia ( to były tylko nasze ziemskie wyobrażenia i nic poza tym), rzeczywistość duchowa jest o wiele bogatsza niż nam się wydaje _________________Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść Śr lis 30, 2005 0:37 elwusia Dołączył(a): Wt lis 29, 2005 7:20Posty: 8 Ja nie widziałam Ducha Świętego, poprostu wiedziałam, że to On mnie uratował od piekła przywracając życie i czułam się wobec Niego dłużna. Być może chciałam zadośćuczynić za pokazane mi moje grzechy odprawiając te odpusty za grzeszników /przez 7 dni listopadowych, w których Papież ogłosił możliwość uzyskania odpustu, po kolei począwszy od grzeszników którzy zgrzeszyli pychą, potem chciwością itd./ Nie wspomniałam wczesniej za jakich dokładnie: otóż za grzeszników z piekła, którzy" byli, są lub będą i którzy grzeszyli 7-mioma grzechami głównymi"- modliłam się w ten sposób. Piekło i znalezienie się moje w piekle wywołało we mnie przerażenie i odcisnęło piętno więc dlatego to czyniłam. Nasza wiara nie zna za bardzo tej trzeciej Osoby Boskiej, ja wiedziałam np. z obrazów jak wygląda Jezus, mogłam sobie wyobrazić Ojca (też z obrazów o stworzeniu) ale nie wiedziałam jak wygląda Duch. Nigdy nie wgłębiałam się w tą Osobę Boską. Po śmierci klinicznej jedynym odczuciem jakie kojarzyło mi się z Duchem Św. był wiatr. Nie był On ani gołębicą (która kiedyś towarzyszyła Jezusowi przy chrzcie) ani słupem ognia (o czym napisane jest w Starym Testamencie). Poprostu w Jego obecności pojawiał się wiatr. I jeszcze jedno sformułowanie Biblijne się zgadza: mówimy "Ojciec nasz Niebieski" i to prawda. Światełko czyli tzw. drzwi do nieba są niebieskie i teraz jak widzę np. choinkę ubraną na niebiesko to czuję się jakbym znów patrzyła na to światełko i tęsknię. Ale tak naprawdę przeraźliwie boję się śmierci z jednego powodu, żeby znowu nie znaleźć się w piekle. Do tej pory wydawało mi się że jestem dobrym człowiekiem, ale sąd pośmiertny pokazał jak bardzo się myliłam. _________________Przeżyłam śmierć kliniczną i ostrzegam Was przed piekłem, którego doświadczyłam. Potwierdzam wizję piekła Siostry Faustyny Kowalskiej. Śr lis 30, 2005 8:01 Irbisol Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24Posty: 858 Chaota napisał(a): Ateiści trafiają do najpotowrniejszego miejsca w całym astralu. Oni ...hmmm...śpią. Są w miejscu gdzie wszyscy istnieją nie posiadając żadnej świadomości swojego bytu.(...)Do astralnych światów będących pseudo-zaświatami trafiają ludzie wyznający systemy wierzeń w stylu Greków, Egipcja, Skandynawów, Shintoistów. Ale ich też da się wyrwać do tego prawdziwego Nieba. A więc to do jakiego miejsca kto trafi zależy od światopoglądu? A ja miałem nadzieję, że od postępowania w życiu doczesnym. I dowiedziałem się czegoś nowego: religia Greków to pseudoreligia, a np. chrześcijan to religia prawdziwa. ToMu Postawię pytanie inaczej: czy Duch Święty objawia się każdemu jako coś podobnego do istoty z wierzeń danej osoby, czy zawsze tak samo? _________________Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie. Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę. Śr lis 30, 2005 11:21 Anonim (konto usunięte) Re: Przeżyłam śmierć kliniczną ale nie wiem po co elwusia napisał(a):Często pytam Boga: po co dane mi to było przeżyć?Czy ja mam o tym mówić?Stwierdziłam, że mogę, ale dopiero po 5-ciu latach od tego na dodatek, gdy przeczytałam o wizji piekła Siostry Faustyny Kowalskiej to wszystko mi się skrócie powiem tak: *przeżyłam śmierć kliniczną w 2000r.*widziałam swoją duszę /to przezroczyste, zwiewne ciało, które przenika przedmioty/*podległam sądowi pośmiertnemu /to szarpanie raz w górę a raz w doł w pionowym tunelu/* widziałam z daleka niebo /jest niebieskie, w górze, dusza chce tam wzlecieć/*zostałam strącona do piekła /w piekle podczas cierpień towarzyszy szatan/*moje cierpienia w piekle polegały na umęczeniu grzechami, które popełniałam za życia /szał, umęczenie, przerażenie/*Duch Święty mnie cudownie ożywił /Duch niczym wiatr/*wracając do życia przepraszałam wszystkich, z którymi się kłóciłam*w zamian za uratowanie mnie przed piekłem przez Ducha Świętego miałam odprawić 7 odpustów za grzeszników z 7-miu grup wg grzechów głównych*akurat była taka możliwość, bo Ojciec Święty ogłosił możliwość uzyskania odpustów przez 7 dni /listopad 2000r./*do tej pory zastanawiam się czy ta śmierć kliniczna to nie był atak jakiejś psychicznej choroby Powinnaś sobie uzmysłowić, że te wszystkie rzeczy, o których napisałaś to są bardzo normalne reczy, jakie doświadczają osoby w stanie tzw śmierci klinicznej. Nie brałbym tego jednak na poważnie. Wytłumaczenia Twoich przeżyć upatrywałbym raczej w wyobraźni ludzkiej i przeżyciu na wzór snu. Był to więc tylko i wyłacznie sen, Twoja wyobraźnia, sen, który za sprawą śmierci klinicznej, sprawił, że złudnie zapatrujesz się teraz na to jako wrażenie autentyczności. Umysł ludzki i ludzka wyobraźnia niezna granic, ale to nie znaczy, że to co nazywamy przeżyciami zwiazanymi ze śmiercią kliniczną jest prawdziwe. Bo wg medycyny to tylko sen, to tylko wybujała wyobraźnia. Śr lis 30, 2005 13:13 Nektariusz Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10Posty: 552 A pamiętasz może, co się z Tobą działo przed sądem pośmiertnym, gdy dusza odłączyła sie od ciała i zmierzała do nieba ? Jednym słowem, jak to po kolei wyglądało, czego doświadczyłaś ? Mam kolegę, który też kiedyś przeżył śmierć kliniczną i opowiadał o tym, a uczynił to w sposób szalenie przekonywujący. Ciekawi mnie, na ile wasze relacje są ze sobą zbieżne. _________________ Śr lis 30, 2005 14:43 elwusia Dołączył(a): Wt lis 29, 2005 7:20Posty: 8 Nie pamiętam dokładnie jak to było ale może przybliżę kilka faktów. Leżałam na oddziale neurologicznym ponieważ przeziębiłam półpaśca, ale zanim lekarze do tego doszli to byłabym umarła. Kiedy zrobili mi punkcję żeby zbadać płyn mózgowo-rdzeniowy byłam osłabiona, nie dawali mi leków przeciwbólowych bo byłam w trakcie obserwacji lekarskiej, zaczęły mi z bólu cierpnąć kończyny, najpierw nogi, potem doszły ręce, kark miałam opuchnięty. Lekarze bezradnie tylko się patrzyli. I właśnie wtedy, gdy spuchł mi ten kark to dostałam ataku duszności i zaczęłam się jakby "zapadać" do tyłu (tj. traciłam co jakiś czas przytomność). Podczas ostatniego ataku zapadłam się całkowicie i czułam że to już koniec, chciałam wezwać pielęgniarkę na pomoc ale moja wyciągnięta ręka przenikała przycisk alarmowy. Zobaczyłam wtedy, że ręka ta jest przeźroczysta a prawdziwa ręka leży na łóżku. Nagle wpadłam do pionowego tunelu z ogromną prędkością, z szumem. Zobaczyłam na górze maleńkie niebieskie światełko a na dole czarną przepaść. Środek tunelu był brązowy. Wzniosłam ręce ku górze i chciałam wzlecieć do spokojnego światełka, ale zaczęło mnie szarpać w dół, a potem w górę i tak to chwilę trwało. Coraz bardziej oddalałam się od światełka i zaczęłam panikować. Coś mnie obciążało, być może moje grzechy. Wtedy to wpadłam to czarnej przepaści tj. piekła. Od razu obok mnie znalazł się szatan, pamiętam jego oczy wnikliwie wpatrzone i radość z mojego cierpienia. Wpadłam w szał powtarzania grzechów którymi grzeszyłam za życia, z ogromną prędkością, bez wytchnienia, nie mogłam o niczym innym myśleć jak tylko o swoim cierpieniu. Szatan zmuszał mnie do tego-całkowicie się mną zajął. To był duch na podobieństwo mężczyzny, bez wyraźniej twarzy, przyczajony, z wpatrzonymi oczami,uważny, mający za chwilę zaatakować, powodował we mnie przerażenie bo interesowałam go tylko ja, tak jakby mój "zły anioł stróż", kiedy czułam jego obecność wiedziałam że będę cierpieć. I kiedy tak szalałam z cierpienia to nagle otworzyłam oczy-w tym czasie podali mi jakiś lek. Byłam tak przerażona że poprosiłam o zawiadomienie śp. matki żeby wypisała mnie ze szpitala. Były trudności bo lekarze mówili że jutro mogę umrzeć, ale ja wpadłam na pomył (nie wiadomo skąd) na zażywanie pewnego leku. Poprosiłam matkę żeby mi wypisała te tabletki przeciwzapalne i jadłam nawet po 4 szt. Wracałam powoli do zdrowia, cieszyłam się np. smakowaniem potraw, dotykaniem wody, tak byłam podekscytowana życiem. A potem odprawiałam pokutę tj. te odpusty za grzeszników w piekle przez 7 dni. Do dziś nie wiem czy coś one dały, ale czułam że muszę to zrobić, nakazał mi to Duch Święty-Wiatr i to nie za pomocą słów mi to powiedział ale poprostu musiałam to zrobić. W każdym bądź razie na pewno te odpusty nikomu nie zaszkodzą-tak to sobie dziś tłumaczę. _________________Przeżyłam śmierć kliniczną i ostrzegam Was przed piekłem, którego doświadczyłam. Potwierdzam wizję piekła Siostry Faustyny Kowalskiej. Śr lis 30, 2005 15:23 A. Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39Posty: 2702Lokalizacja: Paragwaj elwusia- czy to przeżyłaś, czy nie- nie wiem i nigdy tego nie stwierdze. Ale jeśli to prawda, jeśli jesteś osobą wierzącą, to kurde bym na Twoim miejscu chyba krzyżem całe dnie leżał. Dobra to akurat jest uwypukone troche i przesadzone. Ale ogółem nie rozumiem pierwszego Twojego pytania. Jak to po co Ci to było? Jesteś w tak komfortowej sytuacji jak mało kto! Nie dość, że mogłaś się upewnić co do czegoś, to jeszcze dostałaś wskazówki co robić, żeby po śmierci było dobrze. Jedyne co moge powiedzieć- zazdroszcze. Może tylko troche ale mimo wszystko:] _________________Shame on the nightfor places I've been and what I've seenfor giving me the strangest dreamsBut you never let me know just what they meanso oh oh so shame on the night alrightAnd shame on you Śr lis 30, 2005 16:44 Anonim (konto usunięte) Irbisol. Od postępowania też. Przecież każdy prawie system rweligijny uznający miejsce byt pośmiertnego ma oddzielne miejsce dla tych "złych" i dla tych "dobrych". Generelnie rzecz biorąc to teoria o pośmiertnych planach astralnych jest bardzo ogólnym pojęciem i wielu ludzi interpretuje ją różnie. Ja na przykład jako chrześcijanin, a przede wszystkim osoba zakładająca istnienie Bytu Najwyższego nie mogę uznać, że każdy po śmierci trafia do pseudo-zaświatów. Według mojego spojrzenia na świat włąśnie większość systemów politeistycznych ma na czele Godformy i ich wyznawcy po śmierci trafiają do pseudo-zaświatów. Ale kazdy ma swoje zdanie na ten temat, niekoniecznie zgadzające się z moim. A co do Ciebie Elwusiu to muszę powiedzieć, że Ci wierzę. Wszytskie objawy wychodzenia z ciała takie jak uczucie spadania (obecne podczas wchodzenia w głęboki trans), szum(kiedy mózg wchodzi w pewne czestotliwośc wydaje się człowiekowi, że słyszy szumy, piski, trzaski. Są to tak zwane hipnagogi czyli takie sztuczki naszego mózgu tuż przed opuszczeniem ciała. Poza dxwiękowymi mogą być też wizualne, różnego rodzaju błyski kolorowe czy punkciki migające i latające), który bardzo często słyszy się tuż przed opuszczeniem ciała. Poza tym opowieść daje sporo do myślenia. Śr lis 30, 2005 21:23 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników
Tłumaczenia w kontekście hasła "śmierć kliniczną" z polskiego na hiszpański od Reverso Context: Gdy mnie zaatakowano, lekarze stwierdzili śmierć kliniczną. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja

Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła Autor Wiadomość Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła Moja wypowiedź w innym wątku: też jakby pasuje. Nie powtarzam się. To wątki się powtarzają. Cz sty 03, 2013 13:58 luk1407 Dołączył(a): Pn mar 05, 2012 16:22Posty: 235 Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła świadectwo nastoletniej dziewczyny która przeżyła śmierć kliniczną i widziała piekło, polecam każdemu _________________ N sty 06, 2013 1:04 JedenPost Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17Posty: 11383 Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła boni napisał(a):A dlaczego Ci naprawdę źli ludzie maja dostać tą sama nagrodę nieba jak Ci dobrzy starający się żyć uczciwie i dlaczego nie? _________________Lubię Starego czasem, to też sprawiaże się wystrzegam otwartej z nim wojnyPrzecież to piękne, gdy Pan tak dostojnyTak z samym diabłem po ludzku rozmawia. N sty 06, 2013 10:12 Alus Dołączył(a): Śr cze 02, 2004 17:39Posty: 41856 Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła JedenPost napisał(a):boni napisał(a):A dlaczego Ci naprawdę źli ludzie maja dostać tą sama nagrodę nieba jak Ci dobrzy starający się żyć uczciwie i dlaczego nie?A dlatego, że co źli nie potrafiliby zaakceptować dobra w niebie, którego nienawidzili na ziemi. N sty 06, 2013 10:23 Acro Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07Posty: 4195 Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła luk1407 napisał(a):świadectwo nastoletniej dziewczyny która przeżyła śmierć kliniczną i widziała piekło, polecam każdemu A skąd wiadomo, że to było piekło,a nie np zebranie Episkopatu? _________________Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot) N sty 06, 2013 11:33 Endek Dołączył(a): N mar 15, 2009 20:12Posty: 1639 Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła DrzewoMalinowe napisał(a):jeżeli tak robi to po co w ogóle stwarzał człowieka ,żeby go potem torturować w piekleW piekle są same stworzenia boże a Boga tam nikt nie ogląda. Wychodzi, że dręczenia piekielne to dzielo stworzeń nie Boga. Zatem, do kogo te pretensje?Wszystkie stworzenia maja cos takiego jak wolną wolę i jezeli trafiają do piekieł, to jest to ich wybór, któty to wybór Bóg jako że jest dżentelmenem, szanuje. _________________Herezja albo to, co w sposób oczywisty sprzyja herezjom, nie może być kwestią posłuszeństwa. To posłuszeństwo winno służyć Wierze, nie zaś Wiara posłuszeństwu! Zatem w tym przypadku „trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi” (Dz Ap 5, 29). N sty 06, 2013 11:39 lektorek Dołączył(a): So maja 17, 2008 8:43Posty: 127 Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła Alus napisał(a):JedenPost napisał(a):boni napisał(a):A dlaczego Ci naprawdę źli ludzie maja dostać tą sama nagrodę nieba jak Ci dobrzy starający się żyć uczciwie i dlaczego nie?A dlatego, że co źli nie potrafiliby zaakceptować dobra w niebie, którego nienawidzili na mi się, że zarówno "boni", "JedenPost", "Alus" jak i większość z nas patrzymy na te sprawy za bardzo po ludzku. A tak naprawde nie jesteśmy w stanie naszym ludzkim umysłem ogarnąć zarówno Milosierdzia i do osób które przeżyły tzw. śmierć kliniczną - zauważmy że ich życie często odmienia się. Może zwyczajnie dlatego, że zobaczyły odrobine więcej niż my. Myśle, że warto uzbroić się w cierpliwość i zaczekać bo każdy z nas przekona się o tym napewno osobiście. "Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany." (1Kor 13;12) N sty 06, 2013 12:34 lubczyk66 Dołączył(a): Cz maja 20, 2010 16:38Posty: 24 Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła Wysłuchałam tego świadectwa - bardzo prawdziwe. Jest ostatnio sporo różnych świadectw ludzi. Trzeba być bardzo zatwardziałym żeby to ignorować i nie wierzyć że to prawda. Myślę że z tego powodu coraz więcej takich nawróceń,że szatan ma swój ostatni czas i działa cała swoją mocą. tak, ze bardzo trudno nie wpaść w jego sieć. A więc i Pan Jezus teraz objawia się jak nigdy w historii. Zresztą zapowiedziane było, w Biblii, "że biada mieszkańcom ziemi bo zstąpił do was diabeł aby zwieść o ile to możliwe także wybranych." W Biblii też chyba jest, ze tam gdzie wzmógł się grzech tam jeszcze bardziej rozlała się łaska", a na świecie widać to wyraźnie że wszystkie grzechy się wzmogły więc i Pan Jezus nie żałuje łaski, byle tylko człowiek wyrzekł się zła - i to wystarczy aby Jezus stał się jego Panem, nawet jeśli taki nie wierzy w Jezusa. Chodzi o to żeby potępić zło, wyrzec się go, nie pochwalać go, ani dla zabawy ani w żartach a tym bardziej na poważnie - bo to właśnie sprowadza szatana na ziemię i pozwala mu tak działać - pochwała zła przez taki tekst w Biblii - że: "dobry się umocni, a nieprawy jeszcze bardzie się znieprawi" - i są już takie czasy że dobry musi bardzo się starać aby zachować tę dobroć, ale przez to się hartuje, natomiast zły znajduje wszędzie szerokie usprawiedliwienie dla swoich złych czynów i przez to już całkiem zabija ostatnie wyrzuty swojego sumienia i bez przeszkód całkowicie "usprawiedliwiony" może czynić co mu się podoba. Jedyny ratunek - to wyrzec się zła, chociaż długi czas na pewno będzie trudno opanować się i nie czynić zła, ważne jest aby przestać zło pochwalać, gloryfikować, a nawet usprawiedliwiać, jak np. powiedzenie że: trzeba być w dzisiejszych czasach egoistą, nieczułym bo inaczej się nie da - klasyczna pochwała zła, która sprawia że szatan staje się naszym panem, co byśmy nie wyznawali. N sty 06, 2013 12:57 noOne Dołączył(a): Pn lip 04, 2011 11:29Posty: 1541 Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła 23 minuty w piekle _________________Króluj nam Chryste ! N sty 06, 2013 19:00 Alus Dołączył(a): Śr cze 02, 2004 17:39Posty: 41856 Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła noOne napisał(a):23 minuty w piekle dyrdymały. N sty 06, 2013 19:11 JedenPost Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17Posty: 11383 Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła Alus napisał(a):JedenPost napisał(a):boni napisał(a):A dlaczego Ci naprawdę źli ludzie maja dostać tą sama nagrodę nieba jak Ci dobrzy starający się żyć uczciwie i dlaczego nie?A dlatego, że co źli nie potrafiliby zaakceptować dobra w niebie, którego nienawidzili na Czy mądry Bóg nie mógłby głupim ludziom tego wszystkiego wytłumaczyć? Uleczyć ich z ich głupoty? _________________Lubię Starego czasem, to też sprawiaże się wystrzegam otwartej z nim wojnyPrzecież to piękne, gdy Pan tak dostojnyTak z samym diabłem po ludzku rozmawia. N sty 06, 2013 21:58 Anonim (konto usunięte) Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła Alus napisał(a):JedenPost napisał(a):boni napisał(a):A dlaczego Ci naprawdę źli ludzie maja dostać tą sama nagrodę nieba jak Ci dobrzy starający się żyć uczciwie i dlaczego nie?A dlatego, że co źli nie potrafiliby zaakceptować dobra w niebie, którego nienawidzili na pomyślałaś , że może "źli" nie mieli okazji poznać dobra na ziemi?Może tych złych od początku ich życia dotykało tylko zło?Może Ci źli nie znali Chrystusa?Może Ci źli napotykali tylko na ludzi którzy nigdy nie widzieli w nich nic dobrego? którzy ciągle wytykali im zło? którzy nimi gardzili ...Jak traktujesz takiego złego człowieka na ziemi? co mu mówisz? Jesteś zły zasługujesz na piekło? to by usłyszał od Ciebie?Może warto takiego złego Alusia zapytać - co tak poraniło Jego serce?Nie Ty decydujesz kto jest zły a kto nie jest...więc nie mów że źli zasługują na piekło So sty 12, 2013 4:10 Alus Dołączył(a): Śr cze 02, 2004 17:39Posty: 41856 Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła Cytuj:Nie pomyślałaś , że może "źli" nie mieli okazji poznać dobra na ziemi?Może tych złych od początku ich życia dotykało tylko zło?Może Ci źli nie znali Chrystusa?Może Ci źli napotykali tylko na ludzi którzy nigdy nie widzieli w nich nic dobrego? którzy ciągle wytykali im zło? którzy nimi gardzili ...Jak traktujesz takiego złego człowieka na ziemi? co mu mówisz? Jesteś zły zasługujesz na piekło? to by usłyszał od Ciebie?Może warto takiego złego Alusia zapytać - co tak poraniło Jego serce?Nie Ty decydujesz kto jest zły a kto nie jest...więc nie mów że źli zasługują na piekłoNie istnieje w realu taka opcja aby ktoś nigdy nie spotkał się z nie jest warunkowane znajomością jeśli sama piszesz, że może istnieć człowiek, który nie zna dobra, to logiczne, że nie będzie zdolny funkcjonować w sferze gdzie istnieje samo ja decyduję kto jest zły - zawsze o tym decyduje sam człowiek. Bo nikt nie rodzi się złym, osobisty wybór przesądza jakim się staje. So sty 12, 2013 10:12 Vacarius Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48Posty: 1268 Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła A czy na sądzie Bożym będę miał prawo do adwokata. Czy Bóg będzie domniemał mojej niewinności czy od razu będzie wiedział ze jetem winny. Czy będę miał prawo odwołania od wyroku do wyższej instancji? Jeśli to będzie sprawiedliwy sąd. No to na pewno pójdę do nieba. Już mam swoją linie obrony. Gdy Bóg spyta mnie czemu nie przestrzegałem praw Bożych. To ja mu powiem które prawa Boże miałem przestrzegać? Urodziłem się w czasach globalizacji znam prawa boże wielu religii i są ze sobą sprzeczne. A więc jedynie co mogłem robić to przestrzegać praw świeckich. I ze tylko na podstawie praw świeckich może mnie osądzić. Tak jak w Strasburgu mogą sądzić na podstawie tylko Polskich praw gdy sprawy dotyczą Polaków tak samo Bóg będzie mógł mnie sądzić na podstawie polskiego Prawa. Bo inne prawo nie było mi znane. A po za tym jest sprzeczne z tym które jako obywatel Polski muszę przestrzegać. Nie mogę być skazany według praw Izraela sprzed 2000 lat tylko według Polskich praw bo jestem polakiem. So sty 12, 2013 11:09 Anonim (konto usunięte) Re: Bóg nie ma prawa wsadzać ludzi do piekła Vacarius napisał(a):A czy na sądzie Bożym będę miał prawo do adwokata. Czy Bóg będzie domniemał mojej niewinności czy od razu będzie wiedział ze jetem winny. Czy będę miał prawo odwołania od wyroku do wyższej instancji?Sam Pan Bóg jest adwokatem. So sty 12, 2013 14:04 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników

Kassi Hogann z USA podzieliła się w mediach społecznościowych nagraniem, na którym przekonuje, że kilka minut była w stanie śmierci klinicznej. Ludzie wierzący są przekonani, że po śmierci nasze życie się nie kończy, a dopiero się zaczyna. Wierzą, że to, co dzieje się na ziemi, to jest przejściowy etap, który w linii prostej prowadzi do CZEGOŚ, co spotka każdego z nas. Są tacy, którzy deklarują, że przeżyli śmierć kliniczną i dziś opowiadają o tym, jak wyglądał świat, gdy byli po drugiej stronie. Angelica Elizabeth Zambrano Mora jest przekonana, że wie, jak wygląda to, co następuje po śmierci Szerzy wiedzę na temat tego, co jej zdaniem jest prawdą. Dla niej nie ma wątpliwości i jest wręcz przekonana, że to, czego doświadczyła, nie jest snem, a rzeczywistością. Kobieta kilka lat temu miała doświadczyć spotkania z samym Jezusem Chrystusem, który pokazał jej, co spotyka ludzi po śmierci Na stronie Angelica opisała to, co ją spotkała. Oczywiście spotkała się z krytycznymi słowami od osób, które zarzucały jej kłamstwo i wmawianie ludziom nieprawdziwych informacji, ale ona sama nie stara się na siłę nikogo przekonywać. Dzieli się tym, co jej zdaniem jest słuszne. Angelica zaczęła od tego swoje słowa, że była w piekle i z bliska widziała, jak ono wygląda: To miejsce przepełnione smutkiem, gdzie temperatura jest nie do wytrzymania. Jest gorąco i parno. Można odnieść wrażenie, że to taki wielki piec, w którym ludzie błagają Boga o pomoc i litość Młoda kobieta wyznaje, że spotkać tam miała inną młodą dziewczynę. Błagała o pomoc, wołała o nią rozpaczliwie, ale Bóg był nieustępliwy, bo dla niej było już za późno. Nie wykorzystała szansy, którą miała na ziemi. Nie udało jej się prowadzić godnego, pełnego empatii i dobrego życia. Zdaniem Angelici, gdy trafi się do piekła, nie ma już z niego odwrotu. „Najgorsze jednak nie było to przeraźliwe ciepło, ale głos demonów. Przypominał śmiech, ale „taki, którego można się bać” A temu okropnemu rechotowi towarzyszy deszcz, ulewa wręcz, ale nie taka, która może ukoić rozpalone ciała w piekle, tylko taka, która nie daje ukojenia. Widziała jeszcze poza tym coś na zasadzie tunelu, przez który potępieni muszą przejść, by dostać się do piekła. W jej wizji mieli na nogach ciężkie kajdany i nie mogli normalnie iść. To był istny horror. Wśród tych osób widziała także ludzi z jej bliskiej rodziny, ale poza nimi spotkała dwie znane osoby na całym świecie. O jednej z nich nawet nie pomyślałaby w ten sposób. Jedną z tych osób miał być Michael Jackson, a drugą… Jan Paweł II Wtedy Pan zabrał mnie w miejsce, gdzie był bardzo znany człowiek. Wcześniej żyłam jako zdeklarowana młoda chrześcijanka. Kiedyś myślałam, że każda osoba, która odprawia mszę i ma do czynienia z Kościołem, pójdzie do nieba. Myliłam się. Kiedy zmarł Papież Jan Paweł II, powiedzieli mi o tym moi przyjaciele i krewni. Wszyscy zapewniali, że na pewno poszedł do nieba. Wszystkie gazety pisały o tym, że Jan Paweł II odszedł i na pewno teraz jest w niebie i raduje się razem z Panem. Ja wierzyłam w to wszystko, ale to, co zobaczyłam, zburzyło moją wizję. W piekle widziałam Jana Pawła II. Jezus Chrystus powiedział do mnie: „Patrz, córko, ten człowiek, którego tam widzisz, jest papieżem Janem Pawłem II. Jest w tym miejscu, ponieważ nie żałował za to, jaki był” Nie mogłam w to uwierzyć i zapytałam, dlaczego taka osoba znajduje się w piekle. On odparł: „Nikt, kto jest chciwy i kłamie nie siądzie obok mnie. Mówił wiele rzeczy, ale nigdy nie mówił prawdy. Dużo się modlił, ale nie mówił prawdy” Poruszające słowa, którymi dzieli się Angelica mocno podzieliły ludzi. Jej słowa z łatwością w oryginalnym zapisie można znaleźć w sieci, ale i tak są ludzie, którzy uważają, że nie do końca młoda kobieta mówi prawdę Ona sama nie ma na celu nikomu na siłę udowadniać, że to wszystko widziała. Relacjonuje to, co ją spotkało i wierzy, że ci, dla których wiara i życie po śmierci jest ważne, doceniają jej przekaz i zmienią się. Z tym także przyszedł do niej Jezus Chrystus, aby nawracała ludzi i mówiła im, że jest szansa na to, aby się nawrócić i żałować za grzechy. Jest jeszcze jedna osoba, którą Angelica miała spotkać w piekle. Jest nią Michael Jackson Wśród cierpiących osób w piekle miała widzieć bardzo znaną postać, która otoczona była przez rzeszę demonów. Okazało się, że tą postacią był Michael Jackson. Udręczony piosenkarz miał wyciągnąć w jej stronę rękę i wołać o pomoc. Widziałam, jak demony zmuszały go do tańca i śpiewu. Kpiły z niego i wrzucały go do ognia, aby po chwili go wyciągać i biczować. Krzyczał z bólu. Bardzo go dręczyli Młoda kobieta zapytać miała Jezusa, dlaczego akurat ten człowiek tak mocno cierpi. Miała usłyszeć, że na ziemi był satanistą, a swoją karierę miał zawdzięczać umowie, którą zawarł z samym diabłem. Miał także mówić wszem i wobec, jak bardzo wierzy w piekło i to, że dzięki temu, że ma pakt z szatanem, na zawsze będzie zbawiony. Czy można wierzyć w to, co wyznaje Angelica? Trudno oczywiście nam ocenić, ale jedno jest pewne – ciarki w czasie czytania jej słów są gwarantowane „OSTATNIA KLĄTWA" - w kinach od 21 kwietniaFilm twórcy „30 dni mroku: Czas ciemności”. W rolach głównych znany z seriali „Mentalista” i „Shameless – Niepokor
Widziała Jezusa. Przeżyła śmierć kliniczną. Zobacz jak opowiada o tym jak wyg... 8Подобається Поширити Поскаржитись Завантажити Прикріпити Соціальні мережі Змінити публікацію Видалити публікацію Już tu było wspomniane że:"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli"Nie wiadomo dokładnie jak to było ale można znaleźć pozytywy w tej wypowiedzi."Przed zobaczeniem Jezusa nie wierzyłam w Jego istnienie."Autorka świadectwa wcześniej w zasadzie była osobą niewierzącą."I jeśli nie będziemy pokutować za grzechy, pójdziemy do piekła."Mówi o konieczności pokutowania za grzechy bo czeka …БільшеJuż tu było wspomniane że:"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli"Nie wiadomo dokładnie jak to było ale można znaleźć pozytywy w tej wypowiedzi."Przed zobaczeniem Jezusa nie wierzyłam w Jego istnienie."Autorka świadectwa wcześniej w zasadzie była osobą niewierzącą."I jeśli nie będziemy pokutować za grzechy, pójdziemy do piekła."Mówi o konieczności pokutowania za grzechy bo czeka nas piekło, a takiej wypowiedzi dzisiaj nie usłyszymy z wielu ambon kościelnych."Ostatnim Jego nakazem było bym Świadczyła o tym spotkaniu, dlatego mnie oglądasz dzisiaj tutaj... nie lubię robić filmów ze sobą, lecz zrobiłam to dla Jezusa...A ja jestem tutaj aby Ci zaświadczyć, że Jezus jest Prawdą, Życiem i nie mogę opierać mojego życia i zbawienia na pół-prawdach."Ile osób jest gotowych pokazując swą twarz zaświadczyć przed całym światem, że Jezus jest Prawdą, Życiem i Drogą i że jest gotowym swoje życie poświęcić dla Jezusa ? Do jakiego kościoła wy chcecie nawracać ludzi? Do papieża Franciszka stokrotnego heretyka, do biskupów judaizujących i islamizujących Chrześcijan? Do heretyków wierzących w fałszywe nauki Wielkiego Wybuchu, Ewolucji, Wielkiego Słońca dookoła którego fruwa malutka kulista ziemia? No i jeszcze macie heretycy kilka planet z imionami bogów pogańskich!!Bo w Biblii nic o tych planetach nie napisano...…БільшеDo jakiego kościoła wy chcecie nawracać ludzi? Do papieża Franciszka stokrotnego heretyka, do biskupów judaizujących i islamizujących Chrześcijan? Do heretyków wierzących w fałszywe nauki Wielkiego Wybuchu, Ewolucji, Wielkiego Słońca dookoła którego fruwa malutka kulista ziemia? No i jeszcze macie heretycy kilka planet z imionami bogów pogańskich!!Bo w Biblii nic o tych planetach nie napisano... napisano o gwiazdach... i sa to właśnie gwiazdy bogów pogańskich.. i będą spadać malutkie na Wielką Ziemię jak oliwki z drzewa gdy je silna ręka zatrzesie, a w nich będą gwiazda Mars Venus Neptun wielbiony w Gdańsku...w skrócie NeoPogaństwo w całej pełnii szerzone wśród Katolików Jestem przekonana, że się nie tak, jak z Vasulą. Tez miała wizje niby Jezusa, ale..... pisała pismem automatycznym, czyli miała wizje pochodzące od diabła. Poza tym też nie przeszła na wacuś jak zwykle wtrąca się by mącić!--------------------------------yaphet 12 godziny temuMoim zdaniem, może się mylę, gdyby to był Pan Jezus, nakłonilby ją do konwersji na katolicy…БільшеJestem przekonana, że się nie tak, jak z Vasulą. Tez miała wizje niby Jezusa, ale..... pisała pismem automatycznym, czyli miała wizje pochodzące od diabła. Poza tym też nie przeszła na wacuś jak zwykle wtrąca się by mącić!--------------------------------yaphet 12 godziny temuMoim zdaniem, może się mylę, gdyby to był Pan Jezus, nakłonilby ją do konwersji na katolicyzm, opowiedział o Sakramentach a nie o wszechświecie, którego nie ma. Moim zdaniem, może się mylę, gdyby to był Pan Jezus, nakłonilby ją do konwersji na katolicyzm, opowiedział o Sakramentach a nie o wszechświecie, którego nie ma. Jeżeli przyjmiemy, że Ziemia istnieje, że gwiazdy, które widzimy nocą, też istnieją, to możemy z tej układanki złożyć całkiem spory Wszechświat. A jeżeli jako katolicy dołożymy do tego niebo, czyściec i piekło (Wszechświaty równoległe ), to robi się naprawdę ciekawie :-)Co do konwersji na katolicyzm i sakramentów, sama Emily Nantz powiedziała, że nie wszystko pamięta. Jak to się mówi, „nie …БільшеJeżeli przyjmiemy, że Ziemia istnieje, że gwiazdy, które widzimy nocą, też istnieją, to możemy z tej układanki złożyć całkiem spory Wszechświat. A jeżeli jako katolicy dołożymy do tego niebo, czyściec i piekło (Wszechświaty równoległe ), to robi się naprawdę ciekawie :-)Co do konwersji na katolicyzm i sakramentów, sama Emily Nantz powiedziała, że nie wszystko pamięta. Jak to się mówi, „nie od razu Kraków zbudowano”, czyli, że możliwe, iż Pan Jezus ateistom (apostatom itp.) nie mówi na początku wszystkiego, bo prawdopodobnie byłoby to dla nich zbyt wiele, za dużo, jak na początek drogi do nawrócenia. Też miałam wczoraj wątpliwości,ale bardzo chciałam by ktoś jeszcze zauważył i wypowiedział o tym mówić i modlić w myśl samego Pana Jezusa(może też mylę się)Łk1021 W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie …БільшеTeż miałam wczoraj wątpliwości,ale bardzo chciałam by ktoś jeszcze zauważył i wypowiedział o tym mówić i modlić w myśl samego Pana Jezusa(może też mylę się)Łk1021 W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. 22 Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić». Tymoteuszlepiej nic nie mówić bracie niż stawać przeciw Prawdzie Objawionej w Biblii po stokroć, że Ziemia jest nieruchoma nawet Bóg wstrzymał Słońce aby dokończyć bitwę na nieruchomej ZiemiGdy Pan Jezus przyjdzie powtórnie będzie widoczny jednocześnie na całej Ziemi, a to możliwe tylko na Płaskiej Ziemi jak w Biblii...Gdy Jezus Wstępował do Nieba wstępował do górytak też gdy będziemy …БільшеTymoteuszlepiej nic nie mówić bracie niż stawać przeciw Prawdzie Objawionej w Biblii po stokroć, że Ziemia jest nieruchoma nawet Bóg wstrzymał Słońce aby dokończyć bitwę na nieruchomej ZiemiGdy Pan Jezus przyjdzie powtórnie będzie widoczny jednocześnie na całej Ziemi, a to możliwe tylko na Płaskiej Ziemi jak w Biblii...Gdy Jezus Wstępował do Nieba wstępował do górytak też gdy będziemy strącani do Piekła to będziemy strącani w DółBóg przemawiał do ludu od początku świata i pouczał lud o świecie, o rolnictwie, o budowaniu świątyni, o sądownictwie...i o wszyskim co człowiekowi potrzebne do życia i do Zbawienia...Jawny atak na Biblię rozpoczął się od promowania herezji KopernikaW Koścxiele teoria ta była skrytykowana od początku bo była fałszywa...Dopiero kłamstwa fałszywych nauk i fałszywych naukowców wprowadziły zamęt i chaos, nie wśród protestantów! Oni akurat długo się bronili przed tą teorią, a wielu z nich trwa w Prawdzie o Stworzeniu świata do dziśŁk1021 W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemiprosto od Sw Lukasza ...koincydens?Zwycięstwo Jozuego Stanisław, ja jestem przekonany, że Ziemia jest płaska, zgodnie z Objawieniem w Piśmie świętym i nauką świętych mistyków. Wyświetlenia666Widziała Jezusa. Przeżyła śmierć kliniczną. Zobacz
52-letnia Penny Wittbrodt przeżyła śmierć kliniczna dwa razy w swoim życiu. Jak zdradziła po drugiej stronie spotkała Boga, który przekazał jej prawdziwą istotę ludzkiego życia. Co ciekawe uważa ona, że człowiek rodzi się już z wiedzą o tym, jak będzie wyglądało jego życie, ponieważ sam miał decyzje o wyborze tego, w
Wstydzę się o tym mówić, lecz tamten świat jest doskonalszy i pełen harmonii – mówi Ada Edelman, blogerka Biura Duchów i autorka książki o tej samej nazwie. Naprawdę nazywa się Beata Kampa i z zawodu jest księgową. Już trzykrotnie przeżyła śmierć kliniczną. Po raz pierwszy, gdy miała 8 miesięcy. Przeżyła pani śmierć kliniczną trzy razy. Co Pani czuła? – Najbardziej niewiarygodne w tym doświadczeniu było to, co stało się ze świadomością. W jednej chwili ta świadomość stała się tak podzielna, albo też wielozadaniowa, że mogłam objąć kilka planów wydarzeń. To było najbardziej nieprawdopodobne, bo to dało do myślenia, jak bardzo ogranicza nas ciało. I jak to wygląda? – Często tak żartuję, a właściwie to nawet mój znajomy ufolog mi powiedział, że jesteśmy pasażerami na statku powietrznym o nazwie Ziemia i podróżujemy w naszych kombinezonach, i to są nasze ciała. Jesteśmy istotami o wiele bardziej duchowymi niż cielesnymi. I ja się z nim zgadzam i myślę, że właśnie tak można do tego zagadnienia podchodzić. Ciało ludzkie jest tylko kombinezonem, jest opakowaniem dla tej istotniejszej cząstki człowieka. I być może to jest właśnie ta cząstka, którą możemy nazywać Bogiem w sobie. Myślę, że ta świadomość to cząstka boska, która jest w nas i ona z racji tego, że jest boska to nie może być śmiertelna. W jakim wieku po raz pierwszy przeżyła pani śmierć? – Miałam osiem miesięcy. Dostałam wtedy przeterminowaną szczepionkę. Z tego okresu nie pamiętam nic. Natomiast z tych późniejszych doświadczeń pamiętam wszystko. Cały przebieg tego zdarzenia, wyjście z ciała i to, co poza ciałem można było zaobserwować. Człowiek jest świadomy tego, że dusza opuszcza ciało? – Człowiek, który opuszcza ciało zaczyna rozumieć, że jest duszą, a nie ciałem. Tak naprawdę całe jego jestestwo zamyka się w tej postaci duchowej. Nie tylko ja to czułam, bo przecież mój przypadek nie jest w żaden sposób wyjątkowy, jest powtarzalny. Jest doświadczeniem wielu osób. Większość osób, które to przeżyły, nie odczuwało żadnego przywiązania do ciała fizycznego w momencie, kiedy znalazło się poza nim. Ile czasu trwa taki stan? – Bardzo różnie. W moim przypadku to trwało chyba 4 minuty 20 sekund. Natomiast to mogą być bardzo różne doświadczenia. Z punktu widzenia czasu ziemskiego to może trwać kilka sekund, kilka minut, natomiast z tamtej perspektywy poza ciałem dzieje się tak dużo, że można by o tym mówić godzinami. To, co przeżywamy tam, poza ciałem, nie da się odnieść do upływającego czasu. Jak do tego doszło? – Nie byłam operowana. Miałam 17 lat i nagle straciłam przytomność. Nagle człowiek zdaje sobie sprawę, przynajmniej tak było u mnie, że nie jest w ciele. Jakkolwiek to brzmi. Z drugiej strony widziałam osoby, które mnie ratowały, widziałam lekarzy… Widziałam też, jak starali się w jakiś sposób przywrócić mi funkcje życiowe. Na wprost mnie pojawiła się jasna postać, ale jej światło nie oślepiało. Bardzo trudno to opisać. To jest tak bardzo zaskakujące, bo możemy to robić jednocześnie. Tak było przy tej mojej drugiej śmierci. Z jednej strony sala ludzi, na wprost jasna postać, a po prawej stronie świat tętniący życiem zupełnie niepodobny do naszego. To była pani decyzja, że pani wraca? – W moim przypadku nie miałam cienia wątpliwości, że mogę zdecydować czy chcę wrócić, czy zostać. Tak było u mnie, co nie znaczy, że tak jest zawsze. Tutaj zdania są bardzo podzielone. Do Biura Duchów napływa mnóstwo różnych relacji. Niektóre osoby, jak twierdzą, są bardzo mocno zachęcane do powrotu. U mnie tak nie było. Wtedy pierwszy raz w życiu poczułam, czym jest wolna wola. Co pani zobaczyła podczas swojej śmierci? – Podczas drugiej śmierci była to pewnego rodzaju podróż do innej przestrzeni. Do świata, w którym spotkałam moją kilka lat wcześniej zmarłą babcię. Spotkałam ją tam, ale ona była bardzo zdziwiona, że mnie widzi. Spotkałam tam bardzo wielu ludzi. Budynki. Coś na kształt miasta, które było bardzo dobrze zorganizowane. Miało ono przepiękną architekturę. Tam było wszystko harmonijne, chociażby rośliny. Nigdy wcześniej nie widziałam takich roślin. To było coś w rodzaju przepięknie zaprogramowanego parku. Zainteresował mnie pewien budynek z kolorową mozaiką na dachu. Natychmiast znalazłam się w środku. Okazał się ogromną biblioteką. Widziałam świat tętniącym życie, w którym był bardzo duży ruch i bardzo dużo się działo. Osoby, które pani tam widziała, różniły się w jakiś sposób od nas? – Mogę tylko tyle powiedzieć, że te osoby wyglądały jak ludzie, ale była w nich pewna delikatność, taka szlachetność. Nie potrafię tego inaczej opisać. One miały w sobie coś anielskiego. Wspomniała pani o swojej babci. Jak wyglądało to spotkanie? – W pierwszej chwili jej nie poznałam. Wyglądała jak w czasach swojej młodości. Dopiero po chwili sobie uświadomiłam, że to moja babcia. Ten jej widok znałam tylko ze zdjęć. Dlatego moment mi zajęło zanim się zorientowałam, że to jest ona. Była bardzo zaskoczona, że mnie widzi, spojrzała na mnie i mówi, a co ty tutaj robisz? To nie jest twój czas. Jaki jest tamten świat? – Powiedziałabym, że jest doskonalszy. Panuje tam stan niewyobrażalnego spokoju. Było bardzo dużo ludzi, niektórzy spacerowali, niektórzy wyglądają tak, jakby się uczyli. Odebrałam ten świat jako lepszy z tego powodu, że on nie był obciążony tym napięciem, w którym my żyjemy. Tam była pewna aura, która trochę przypomina atmosferę w świątyni, wszystko jedno jakiej religii. Takie doświadczenie umacnia wiarę? – To są doświadczenia nieprawdopodobnie formujące, a nawet zdolne przeformatować całego człowieka. Są ludzie, którzy po takim doświadczeniu zmieniają całe swoje życie. Zmieniają pracę. Przeprowadzają się w inne miejsce, w spokojniejsze, gdzie można żyć wolniej. Wiele osób, które przeżyły śmierć kliniczną, umacnia się w wierze. Ale są też inni, którzy odchodzą wtedy od kościoła. Dlaczego ludzie boją się śmierci? – Ludzie nie boją się śmierci, tylko boją się umierania. Boją się tego bardzo przykrego stanu, przez który wielu przechodzi, na przykład z powodu choroby. Nie boimy się śmierci, bo mamy bardzo głęboko zakorzenione, że jest coś ponad tym. Fot. Materiały Beaty Kampy . 496 38 384 434 421 381 366 402

przeżyła śmierć kliniczną widziała piekło